Temerario – oto nowe dziecko w rodzinie Lamborghini. Auto zastąpi w ofercie Włochów model Huracan, ale będzie pozbawione silnika V12!
Ba, Temerario nie dostanie nawet silnika V10! Auto jest podwójnie doładowaną hybrydą V8 plug-in z aż trzema silnikami elektrycznymi
Aż 800 KM / 730 Nm zapewnia w tym układzie spalinowa jednostka 4.0 V8 Bi-Turbo, która kręci się pod 10 000 rpm! Łączna moc silników elektrycznych to z kolei 330 kW (448 KM), ale jak to w hybrydach, koń koniowi nierówny i Lamborghini Temerario ma „tylko” 920 KM!
Z napędem e4WD i wektorowaniem momentu obrotowego, a także ośmiobiegowym automatem DCT, nowe Lambo potrzebuje tylko 2.7 sek. by przyspieszyć 0-100 km/h. Pojedzie 343 km/h. Tak, Temerario jet szybsze niż Huracan!
Bateria w Temerario to wysokowydajny akumulator litowo-jonowy, ale też symboliczna pojemność 3.8 kWh. To celowy zabieg, by akumulator nie zaburzał swoim ciężarem rozkładu masy w aucie (skądinąd każdy z silników elektrycznych waży ledwo 15.5 kg!)…
Baterię można ładować z domowego gniazdka. Niecierpliwym zostaje supercharger do 7 kW, na którym zabawią tylko 30 minut – tyle trwa tu ładowanie „do pełna”.
Lamborghini Temarario ma lekkie podwozie aluminiowe, które charakteryzuje się zwiększoną sztywnością skrętną (20% względem Huracana). Miłośników track-day’ów zainteresuje pakiet Alleggerita, obniżający masę auta o 25 kg i poprawiający efektywność aerodynamiczną o 67%
Samo Temerario jest o ponad 100% bardziej wydajne aerodynamicznie na tylnej osi niż Huracan EVO, dzięki zastosowaniu m.in. centralnego tunelu aerodynamicznego prowadzacego powietrze z dachu do spojlera.
Stylistycznie Temerario to zupełnie nowy rozdział w Lamborghini – auto jest o 25 cm krótsze od Huracana i narysowane z charakterystycznym motywem sześciokąta na nadwoziu czy reflektorach (te pełnią też ważna rolę w przepływie powietrza). „Purystyczne”, „futurystyczne”, „fascynujące”, o „kompaktowych i zwinnych proporcjach” – cytując szefa designerów włoskiej marki.
Ciekawe jest wnętrze auta, z trzema ekranami: 12.3 cala – cyfrowe zegary, 8.4 cala – ekran kontroli multimediów i 9.1 cala – wyświetacz pasażera. Opcją jest Lamborghini Vision Unit – system telemetrii pojazdu, dla tych co gonią za sekundami na torach wyścigowych…
W sumie do dyspozycji kierowcy jest 13 trybów jazdy – od tych najprostszych do jazdy w deszczu, po zaawansowane tryby torowe – oraz 400 zestawień kolorystycznych nadwozia i wnętrza, po pełną personalizację auta w ramach programu Ad Personam, uwzględniającą m.in. dodatki karbonowe.
Pierwsi klienci odbiorą Lamborghini Temerario dopiero w trzecim kwartale 2025 roku, co niewątpliwie ma zwiększyć liczbę zamówień modelu. Cena auta pozostaje nieznana, ale dwa miliony złotych to absolutne minimum, które trzeba będzie wyłożyć w salonie Laborghini – jak szacujemy.
źródło: Lamborghini mat. pras.