Pierwszy SUV/crossover z rączym koniem na masce – chociaż Ferrari twierdzi, że to wcale nie SUV/crossover – wyjechał już na europejskie drogi. Auto budzi wszechogarniający zachwyt. Ale wcale nie o gabaryty wozu chodzi!

W dobie elektryków, hybryd i marginalizacji napędów spalinowych, producent z Maranello zdecydował się umieścić w Purosangue wolnossąca jednostkę 6.5l V12. Silnik kręci się tu aż do 8250 rpm i generuje 732 KM oraz 716 Nm momentu obrotowego. Przy absolutnym braku elektrycznych wspomagaczy.

Dziś, Purosanque to NAJMOCNIEJSZY, SERYJNIE PRODUKOWANY SPALINOWY SUV ŚWIATA*! Nawet amerykańskie wynalazki pokroju Jeepa Grand Cherokee / Dodge’a Durango Hellcat są słabsze. Co prawda zapowiedziane na przyszły rok BMW XM Label Red ma mieć ponad 750 KM i 1000 Nm… ale to ciągle wirtualne auto. Pożyjemy, zobaczymy.

Wracając do Purosangue. Auto jest napędzane na wszystkie cztery koła za pośrednictwem ośmiobiegowej, dwusprzęgłowej przekładni automatycznej, zamontowanej na tylnej osi (uklad trans axle, jak w Ferrari SF90 Stradale). Dzięki takiemu zabiegowi, w aucie uzyskano niemal idealny rozkład masy 49/51 %.

Sprint do setki zajmuje prawie dwutonowemu Purosangue… całe 3.3 sekundy. Prędkość maksymalna auta to 312 KM/h. Włosi wciąż to mają!

Poza kwestiami stricte mechanicznymi, wyróżniki Ferrari Purosangue to cztery miejsca w kabinie i drzwi „kurołapy” – czy też pisząc bardziej poprawnie, przeciwsobne, otwierane pod wiatr – dla pasażerów drugiego rzędu siedzień; pomimo, że słupek B pozostał na swoim miejscu.

Bagażnik Purosangue ma 473 litry pojemności przy rozłożonych fotelach… ale to chyba bez znaczenia. Bagaże mogą dolecieć samolotem.

Last but not least – design. Zespół studia projektowego Flavio Manzioniego spisał się fenomenalnie. Włosi byli tak pewni swego, że zrezygnowali z dużego ekranu centralnego, który zastapił malutki wyświetlacz HD w… pokrętle ustawień klimatyzacji.

Wyświetlacze oczywiście są, ale auto nie zachorowało na tabletozę – jeden z ekranów to zegary cyfrowe, drugi wkomponowano w schowek pasażera..

Ceny Purosangue w Polsce to ok. 2 mln złotych. Fura pieniędzy… ale chętnych na auto jest więcej niż zaplanowany wolumen produkcyjny! Zresztą Ferrari już wstrzymało przyjmowanie zamówień. Jednym słówek – KRYZYS i hiperinflacja przetaczają się przez świat!

PS. Pewnie nie możecie się doczekać materiałów o F430, które kupiliśmy ostatnio dla jednego z naszych klientów. Będą – niebawem. Film także planujemy, liczymy, że powstanie on… z waszą pomocą. Pomożecie?